No serio!
coś mi się wczoraj zacięło (czyt. baba nie zna się na komputerze) i nie mogłam skończyć dodawać zdjęć ostatnich biżutków.
Tak więc start
DROBIAZG A CIESZY
Ten naszyjniczek długo czekał na najpierw zrobienie a później skończenie. Jego częścią centralną jest no własnie nie wiem co, ale wydłubane ze starego pierścionka, który lata świetności miał za sobą wieki temu. Do koloru bursztynowego najbardziej pasuje i złoto i brąz, dlatego też użyłam Toho 11 w tym kolorze
Sam wisiorek powiesiłam na łańcuszku miedzianym. Długość- uniwersalna "napierśna".
A MOŻE COŚ WIĘKSZEGO?
"długi naszyjnik w kolorze granatowo szarym"-
takie dostałam wytyczne
wiecie już, że bardzo lubię elementy metalowe (florale i inne) na kamieniach.
Tutaj też nie mogło ich zabraknąć. Naszyjniczek jest dość długi, ale bez przesady. Zapięcie stalowe
a tak wygląda tył- całość podszyta skórą licową.
(Zastanawiacie się po co mi sznureczek na nadgarstku? siedzi na nim robal, robal do którego mam słabość, "scarab" Swarovskiego ;) )
Czy to już koniec naszyjniczków ? no nieeee ;) człowiek (w tym wypadku ja ) uczy się całe życie więc gdy nauczy się nowego ściegu koniecznie ale to koniecznie musi go wypróbować ;) .
Zaglądnijcie za jakiś czas żeby zobaczyć co wymodziłam tym razem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz